Site icon Kancelaria prawna Lexbridge

Kolejne starcie z bankami, czyli zmienne oprocentowanie umów kredytowych

Wstęp, czyli umowa kredytowa pod lupą

W poprzednim wpisie (dostępnym tutaj: http://www.lexbridge.pl/blog/finanse/jak-banki-chcialy-zarobic-na-kredytobiorcach-i-czy-teraz-za-zaplaca ) starałem się udowodnić, że nie taki diabeł straszny, a z bankiem da się wygrać. Kontynuując ten wątek skupię się dzisiaj na kolejnej możliwości podważenia zapisów umownych, a mianowicie klauzul dotyczących oprocentowania zmiennego i uznaniu ich za niedozwolone.

Początki, czyli będzie Pan zadowolony…

Przy zawieraniu umów kredytowych pracownicy banków lub różnego rodzaju doradcy finansowi, rysują przed nami idylliczny obraz, w którym raty są niedokuczliwe, a oprocentowanie niskie. Na nieśmiałe pytania klienta odnośnie tego, że przecież w umowie widnieje zapis o oprocentowaniu zmiennym odpowiadają, że nie ma on większego znaczenia, koniunktura na rynkach finansowych jest dobra, a tak w ogóle będzie pan zadowolony. Szczęśliwy klient podpisuje umowę i zaczynają się problemy.

Teoria, czyli jak powinno być

Stosowanie zmiennej stopy oprocentowania jest stałą praktyką instytucji finansowych. Sądy powszechne, a także Sąd Najwyższy wielokrotnie wypowiadały się na temat tego, że co do zasady takie sformułowanie wysokości oprocentowania nie stanowi naruszenia prawa i takich klauzul nie należy uznać za niedozwolone. Jednocześnie jednak nie daje to prawa bankom do arbitralnego i niczym niekontrolowanego decydowania o wysokości stopy procentowej. Umowy kredytowe są umowami adhezyjnymi, co oznacza, że przedstawione w nich warunki nie podlegają negocjacjom, a potencjalnym kredytobiorcą, zazwyczaj konsumentom pozostawia się wybór take it or leave it.

O ile co do wysokości bazowego oprocentowania można próbować dyskutować z bankiem, o tyle kwestia jego zmiany, choć tak naprawdę znacznie istotniejsza, nie jest przedmiotem negocjacji.

Z tego też powodu ustawodawca przewidział konkretne warunki, jakie spełnić musi instytucja udzielająca kredytu ze zmiennym oprocentowaniem. Otóż według przepisów ustawy Prawo bankowe, w umowie kredytowej muszą być zawarte: wysokość oprocentowania kredytu i warunki jego zmiany. Zapis ten musi być rozumiany ściśle. Warunki zmiany oprocentowania muszą być wskazane jednoznacznie i w taki sposób, który nie daje swobody bankowi w kreowaniu wysokości oprocentowania.

Praktyka, czyli jak to wygląda

Tyle na temat teorii, natomiast w praktyce banki formułowały zapisy umowy dotyczące zmiennego oprocentowania w taki sposób, że w zasadzie mogły arbitralnie decydować tak o czasie, jak i wysokości zmiany stopy procentowej. W szczególności umowy zawierały zapis, że wysokość oprocentowania może ulec zmianie w przypadku zaistnienia pewnych okoliczności.

W ten sposób banki nie nakładały na siebie żadnego obowiązku, a jedynie zostawiały możliwość korekty oprocentowania. Co więcej taka swoboda w kreowaniu wysokości oprocentowania nie zmuszała banki do jego zmniejszania w przypadku korzystnych dla kredytobiorcy zmian wskaźników makroekonomicznych, które zazwyczaj stanowiły podstawę zmiany oprocentowania. Ponadto banki wskazywały na możliwość dokonania korekty oprocentowania w przypadku zmiany jednego z wielu czynników.

Oto przykład wzorca umownego, który został uznany przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK): „Kredyt oprocentowany jest według zmiennej stopy procentowej obowiązującej w okresach, za które naliczane są odsetki. Wysokość ustalonego oprocentowania może ulec zmianie w przypadku zmiany co najmniej 0,25 punktu procentowego jednego z niżej wymienionych czynników: stawek WIBOR, stopy procentowej bonów skarbowych 52-tygodniowych, stopy redyskonta weksli NBP, stopy procentowej kredytu lombardowego, wysokości stopy rezerw obowiązkowych. Zmiana wysokości oprocentowania następuje z dniem wejścia w życie w bankach Uchwały Zarządu Banku zmieniającej wysokość stopy procentowej”Przykładów takich zapisów umownych jest więcej, a swoboda decydowania banków o wysokości stopy procentowej w oparciu o jeden lub więcej powiązanych czynników była niczym nie uzasadnionym wykorzystywaniem pozycji dominującej w stosunku do kredytobiorców. Tego typu zapisy zostały jednoznacznie uznane za klauzule niedozwolone, co daje kredytobiorcom oręż w walce z bankami. Przy stwierdzeniu, że zapisy umowne dotyczące zmiany oprocentowania są niezgodne z prawem, można się domagać uznania, że obowiązywać powinno oprocentowanie stałe z chwili podpisania umowy, które stosowane jako wabik na klienta było zazwyczaj bardzo atrakcyjne.

Zakończenie, czyli Twój ruch

Drogi Czytelniku, gdy masz zatem kredyt ze zmiennym oprocentowaniem spójrz, czy i Ciebie nie dotknął ten problem. Jeśli tak, to może warto zmniejszyć swoje oprocentowanie, a tym samym ratę kredytu?

Kolejne starcie z bankami, czyli zmienne oprocentowanie umów kredytowych
Ocena: 5/5
(głosy: 9)

Exit mobile version